Różany Chruśniak

Pierogi ruskie mają wyśmienity farsz oraz ciasto. Czuć, że są to pierogi z serem a nie z papką. Obsługa bardzo miła. Gdy mam ochotę na dobre pierogi to odwiedzam to miejsce

Miejsce z domowym jedzeniem, zupa jarzynowa była dobra, dużo warzyw. Ruskie trochę mało doprawione, szkoda że cebulka była chłodna. Kompot ok. Porcje duże, zastanawiające jest tylko, że druga osoba dostała więcej pierogów, chyba że wagowo wyszło tak samo ? Plus są papierowe słomki. Myślę też, że ceny są trochę za wysokie. Szkoda też, że są krótkie godziny otwarcia i tylko poniedziałek-piątek * Po roku regularnego stołowania się w chruśniaku daje 5 gwiazdek. Najczęsciej kupuje zupy i pierogi. Zupy są genialne, jadłam wiele różnych zup i każda była przepyszna.

Bar jest blisko mojego miejsca pracy więc miewam okazję, żeby tam być. Jeśli chodzi o wystrój, klimat to nic nadzwyczajnego, normalnie, czysto, miło. Jedzenie, zwłaszcza zupy, bardzo dobre, byłam wręcz zaskoczona. Pyszne, domowe. Z drugich dan jadłam akurat tylko pierogi, ale też mogę polecić, bardzo smaczne. Porcje spore, ceny bardzo przyjazne. Jedynym minusem jest cyrkulacja powietrza, jak dłużej się tam siedzi to "nasiąka" się zapachem jedzenia.

Dobre jedzenie , prosto , miło sympatycznie, dania ok 30 zł

Polecam..fantastyczna domowa kuchnia. Dzisiejszy obiad..wątrobka..

Wspaniałe miejsce na domowy obiad, codziennie menu jest inne, kilka pysznych pozycji, jest naprawdę w czym przebierać, są również dania bez mięsa. Codziennie jest też dwudaniowy zestaw lunchowy. Panie przygotowują dania o naprawdę domowym smaku, ogromnie polecam polskie potrawy, wariacje wokół egzotycznych trochę mniej. Miejsce wygląda trochę na kawiarnię, ale klimat jest raczej "swojski", że stałymi bywalcami, nie jest to miejsce na elegancki obiad. Atmosfera jest bardzo przyjazna, panie są super miłe. No i można się porządnie najeść w bardzo dobrej cenie.

Jedzenie ok. Ale w takie miejsca idziemy też po to, by w ładnym i miłym miejscu spędzić czas towarzyski. Niestety Pani z obsługi jest niezbyt miła, nazwy wydawanych dań podawane niezrozumiale i powtarzane niechętnie na prośbę klienta. Głośne narzekanie na kuchni też nie jest fajne. Człowiek się czuje jak intruz.

Tak średnio. Jedzenie bezpieczne tzn. można to zjeść i się zdrowo najeść, ale smakowo słabo. Leczo nie smakowało jak leczo tylko jak jakieś warzywa z wody. Makaron też sprawiał wrażenie w ogóle pozbawionego przypraw. Poprosiłem o zapakowanie w dwie osobne torby, bo brałem dla siebie i dla kogoś, dostałem upchnięte w jednej torbie. Miał być jeden zestaw surówek do dwóch dań, Pani nawet pytała, i tak były dwa. Inną historią są opakowania. Ja rozumiem unikanie jednorazowych plastików, ale jeśli opakowanie pod 25 minutach jazdy samochodem zaczęło się rozpadać, a najniższe się po prostu zapadło to coś jest nie tak. Uprzedzając wątpliwości - wiele razy woziłem tak samo jedzenie kupowane na wynos i to na dłuższe trasy niż tym razem i nigdy nie miałem takiej przygody. Po prostu opakowania są nie tyle ekologiczne co po prostu przesadnie budżetowe. Osoba pakująca powinna mieć tego świadomość i nie pakować takiej wieży, jeśli opakowania nie są do tego przystosowane. Tak że jeśli chcecie jedzenie dla kogoś, kto nie lubi przypraw (czasem dzieciaki nie lubią) to czemu nie. Jeśli chcecie na wynos to przyjdźcie z własnymi opakowaniami, no chyba że bierzecie niedużo mając do przejścia tylko kilka kroków. Miejsce ma potencjał, ale odniosłem wrażenie, że ktoś tu źle przyoszczędza.

Z pozytywów ładny lokal, dobry kotlet schabowy, dobra sałatka do obiadu. Niestety ziemniaki do kotleta niedogotowane, czuć było, że za wcześnie wyjęte z wody, potem musiały być odgrzewane. Placki ziemniaczane blade, surowe w środku, smakowały frytkami - w Polsce naprawdę trudno zepsuć placki! Tymczasem tu się to udało. Zarówno do placków, jak i do schabowego serwowano te same pomidory z cebulą w śmietanie. Obsługa wulgarna - pani przyjmująca zamówienia wybiegła z lokalu i przy otwartych drzwiach wyzywała przechodzące dzieci (używała wulgaryzmów, potem na głos krytykowała te dzieci w rozmowie z kucharką, nie szczędząc przekleństw). Poza tym pani obsługująca z niezadowoleniem mówiła, ze czas oczekiwania na placki będzie bardzo długi, bo jest się aż drugim w kolejce. Po napoje klienci muszą sięgać sami na wysokość ponad dwu metrów, bo pani obsługująca ze szczerością stwierdza, że jest za niska. W środku mocno śmierdzi olejem, ubrania po wizycie w lokalu całe śmierdziały. Wątpliwie też wygląda zamykanie na klucz toalety w tak małym lokalu. Wizyta skończyła się zatruciem pokarmowym dwu osób spożywających różne dania. Zupy były zdecydowanie przesolone, makaron nieco rozgotowany. Kolejne dania były wydawane za szybko, niejednocześnie dla każdego ze spożywających. Z głośników leciało disco polo.

Fajny i smacznie gotujący bar na Różańce.Ceny umiarkowane