Bar mleczny Swojska Chatka

Dziś z córką odkryłyśmy kolejne smaczne miejsce na mapie Wrocławia. Jesteśmy bardzo zaskoczone, że w barze mlecznym za taką niską cenę można tak dobrze zjeść. Naleśniki z serem i polewą toffi petarda, a zestaw z watrobką palce lizać. Zawsze byłyśmy wierne Czary Mary i pancejkom, ale naleśniki w Chatce są o niebo lepsze. Mamy 6 na powrotną drogę do domu. Przez 5 godzin podróży wciągniemy te pyszności. Polecamy że szczerego serca 😌

Jadam w barze w miarę regularnie , tzn nawet kilka razy w miesiącu. Mielony , schabowy, pierś z kurczaka , pierogi ukraińskie i z mięsem. Generalnie nie ma się do czego przyczepić, smaczne, ale nie powala i za rozsądną cenę. Nie uważam się za jakiegoś eksperta kulinarnego, ale bar spełnia swoją funkcję i jest dobrą alternatywą dla Macka, KFC i Subwaya ...

Nie przepadam za tym miejscem. Kotelty suche na wiór i bardzo małe. Daniem, które jadłem tu od czasu do czasu była karkówka (też sucha), jednak kiedyś zatrułem się nią i od tej pory nie zawitałem w tym miejscu. Pierogi były dość słabe, najgorzej, gdy trafiły się egzemplarze, które już jakiś czas leżały iprzez to ciasto na łączeniach było strasznie suche. Na plus kasza gryczana, która była smaczna i niektóre surówki. Będąc na wrocławskim dworcu szukałbym jednak innego miejsca na posiłek.

Dobry bar mleczny, do szybkiego przekąszenia pomiędzy przesiadkami. Porcje w sam raz jak za te ceny. Ziemniaki nie doprawione, za to surówka i mięso smaczne. Do dyspozycji jednorazowe sztućce i talerzyki. Zestaw "obiad wzorcowy" za 17.9zł

Widoczny na zdjęciu zestaw kosztował 28zł wraz z kefirem. Za tę cenę jego wielkość, a w szczególności rozmiar kotleta nie powala, chociaż ceny tak galopują że może tylko mi się wydaje. Jednak okazuje się że kotlet schabowy owszem powierzchnię ma skromną, jednak objętością potrafi te braki nadrobić. I nie mówię tu o sztucznej przestrzeni uzyskanej przez wpuszczenie jakimś sposobem powietrza pod panierkę. Kotlet to naprawdę solidny, treściwy kawałek mięsa z dobrze przyprawioną i nie za grubą panierką. Kartofle nie błyszczą, ale nie muszą bo surówka marchewkowa nadaje całemu daniu przyjemnego chrzanowego aromatu i soczystości. Jej na szczęście jest całkiem sporo i spokojnie jej starczy żeby raz po raz nabierać jej na kompozytowy widelec czy to z ziemniakiem czy z mięsem. Podsumowując, całkiem się najadłem, całkiem smacznym jedzeniem. Szczerze polecam na przesiadce we Wrocławiu zamiast kebabów i innych

Kultowy bar "mleczny" na dworcu kolejowym Wrocław Główny. Małe, przytulne pomieszczenie w tunelu obok wejścia na Peron 4. Spory wybór smacznych dań, miła obsługa, czysto i bardzo przystępne ceny! Każdy podróżny znajdzie tutaj coś dla siebie, i na swoją kieszeń oczywiście!

Nie wiem skąd te dobre opinie. Przecież tu ludzi trują, jedzenie niejadalne, stare i zjełczałe. Poszło wszystko do kosza, w najgorszych jadłodajniach się jadło smaczniej, brak miejsc to kolejny minus i jak na taką spelunę to tanio nie jest. Ja nie polecam.

Bardzo niesmaczne jedzenie, średnie porcje. Mielony z każdym możliwym dodatkiem od chrząstek po warzywa, kapusta niesmaczna, ziemniaki niesłone. Śmierdzi okropnie w całym lokalu i boli mnie brzuch po wizycie tam

Świetne miejsce, w którym zawsze można zjeść smaczny i szybki posiłek. 😋 Pracują tu bardzo mili ludzie I zawsze chce się tu przyjeżdżać ponownie i ponownie

Pyszne jedzonko w przystępnej cenie i miła obsługa!!!