Chingu

Jedzenie przepyszne. To tyle z plusów. Na ogromny minus- brudne nie sprzątane stoliki, oklejone z resztkami jedzenia. Kolejny ogromny minus czas oczekiwania na dania 30 min- w pierwszej kolejności obsługiwani panowie z pyszne.pl, uber, bolt itp my jako klient z lokalu mało istotni. Trzeci duży minus- jedząc posiłek stoi mi nad głową kilku kurierów oczekujących na dania.

Przepyszne jedzenie, szybkie przygotowanie, ale może z racji tego że byliśmy sami. Było nas 5 osób, i oprócz głównego dania wzięliśmy 3 banchany, kimchi, rzodkiewkę i ogórki. Wszystko spełniło moje oczekiwania. Tym bardziej przyszłam do tej restauracji z polecenia znajomego Koreańczyka, który powiedział że warto. I zgadzam się z tym. Kto nie je ostrego, uważajcie na bibimpab, mojej mamie było za ostro. Ale kto je regularnie koreańskie jedzenie było średnie ostro. Zaspokoić ostrość fajnie pomaga napój z durianu. Zdjęcie będzie. Mantou smakowało wszystkim, i tym którzy nie jedzą ostrego. Porcję są duże, najedzone zostaliśmy wszyscy. Dla taty brałam podwójną porcję mantou, ale sami w sobie są duże. Co można było by jeszcze ulepszyć: bezpłatny dostęp dla zamawiających do wody, albo podawać wodę do stołu, i można dodać do bibimpabu o drobinkę więcej oleju sezamowego. Gorąco polecam wszystkim.

Jedzenie jest pyszne, ale porcja jest wcale nie proporcjonalna do ceny, w cenie 30 zł otrzymałam 1/3 opakowania. Dodam że przy składaniu zamówienia zdecydowałam się na zabranie posiłku na wynos, po otrzymaniu posiłku oczekiwałam kolejne ~10 minut na otrzymanie plastikowej pokrywki, gdzie w trakcie oczywiście jedzenie stygło, a 'wielce uprzejma' pani zza kasy zdążyła obsłużyć kolejne osoby i pokręcić się czterokrotnie po kuchni. Bardzo się zawiodłam na tej restauracji, przy wcześniejszych pobytach nie miałam żadnych zastrzeżeń, jedzenie było pyszne, ciepłe i świetnie spędziłam czas ze znajomymi. Nie wydaje mi się, abym ponownie wybrała tę restaurację. 🫤

Było naprawdę smacznie. Bardzo fajne kubełki z ciekawymi sosami oraz smacznymi mięsami. Jedyna uwaga co do pierogów, nadzienie mogło być trochę bardziej słone. Dodatkowo rozumiem ideę street foodu, jednak nie lubię jeść w papierowych talerzach. Ponadto dość długo czekalem zamówienie. Jednak podsumowując miejsce naprawdę fajne ze smacznym jedzeniem.

Bardzo dobre jedzenie, jeden z najlepszych koreańskich kurczaków jakich jadłem w swoim życiu. Obsługa była bardzo miła i jedzenie otrzymałem w ciągu kilku minut. Lokal mały, ale bardzo przytulny. Polecam odwiedzić!

Super propozycja dla fanów azjatyckich smaków i lubiących coś nowego. Duuuuże porcje i ciekawe smaki Aromatycznie, chrupiąco, pikantnie. Lokal designerko przyjemny, czysciutko! No i obsługa - najs! Plus bardzo pomocna w doborze dań, które ciężko się wymawia 😅

Na plus zdecydowanie zasługuje jedzenie – było pyszne i to jedyny z niewielu pozytywnych aspektów wizyty. Sam lokal prezentuje się bardzo ładnie, jednak jego czystość pozostawia wiele do życzenia. Stoły i podłoga były brudne, a największym problemem był przepełniony kosz na śmieci, który znajdował się blisko stolików. Taki widok nie sprzyjały komfortowemu spożywaniu posiłku. Obsługa natomiast okazała się wyjątkowo nieuprzejma. Zamówienie zostało przyjęte bez choćby minimalnej grzeczności – żadnego „dzień dobry” ani „w czym mogę pomóc”. Kulminacją złej organizacji była sytuacja, gdy pracownica zamiast wydać gotowe jedzenie, wyszła na papierosa. Dopiero gdy w lokalu zrobiło się tłoczno od czekających dostawców, inny pracownik zainteresował się sprawą. Gdyby nie ten zbieg okoliczności, posiłek najprawdopodobniej byłby podany zupełnie zimny. Podsumowując, restauracja serwuje świetne jedzenie w pięknym lokalu, ale obsługa i brak dbałości o czystość mocno psują cały odbiór.

Pyszne jedzenie i miła obsługa. Polecam.

Jedzenie pyszne, ale poza tym czas oczekiwania to 40 minut. Trzeba też pilnować się, jeśli ktoś korzysta z aplikacji Embargo, ponieważ trzeba zgłosić chęć nabicia pieczątki przed płatnością, mimo że w innych restauracjach zazwyczaj nie ma z tym problemu – pieczątkę można nabić po płatności. Byliśmy też świadkami sytuacji, w której niecierpliwy czarnoskóry klient zażądał anulowania zamówienia, i nawet mu się nie dziwię. Otrzymał je jednak w ciągu dosłownie chwili, mimo że przyszedł do restauracji później niż my. Wszystkie te sytuacje spowodowały, że choć rzadko piszę komentarze, to w tym przypadku poczułem chęć podzielenia się tym, co mnie spotkało.

Zamówiłem udon bulgogi. Fatalne to było...