Etno Cafe Gubińska

Etno Cafe w Gubińskiej to prawdziwa perełka dla miłośników dobrej kawy i przytulnej atmosfery! To miejsce zachwyca swoim wyjątkowym klimatem, który przenosi nas w różne zakątki świata dzięki oryginalnym dekoracjom i etnicznym akcentom. Kawę serwują tu najwyższej jakości, a każdy napój jest przygotowywany z ogromną starannością. Dodatkowo, menu oferuje pyszne przekąski i desery, które idealnie komponują się z aromatycznymi napojami. Personel jest niezwykle miły i profesjonalny, zawsze służy pomocą w wyborze idealnego smaku. To idealne miejsce na spotkanie z przyjaciółmi, relaks z książką czy pracę w spokojnej atmosferze. Polecam z całego serca! 🌟☕

Nowo otwarta lokalizacja z ładnym, nowoczesnym wnętrzem. Desery są pyszne. Matcha była bardzo przeciętna. Przy niewielkiej liczbie gości (w dzień powszedni) pomylili desery i zapomnieli o jednym z zamówień. Nie odejmę za to gwiazdek, mam nadzieję, że zmotywuje ich to do większej uwagi wobec klientów. Życzę sukcesów i rozwoju! 😉

Etno Café to miejsce, które kusi dobrą kawą, ale niestety na tym kończą się większe zachwyty. Croque Madame? Mocno przeciętne – pieczywo suche, jajko przeciągnięte, całość raczej rozczarowująca niż apetyczna. Obsługa? Młodziutkie dziewczyny, które mogłyby chociaż odpowiedzieć “dzień dobry” i “do widzenia”…

Sorry, ale sprzedawanie za 6 złotych małych pączków ze śladową ilością nadzienia (marmolady wieloowocowej) to niezły scam. Rozumiem, że pewnie nie ma ich w stałej ofercie i są w sprzedaży tylko w tłusty czwartek, ale wyglądają, jakby zostały kupione w lidlu obok – tylko tam mają adekwatną cenę :) Zdjęcie nie oddaje tego jak mizerny jest to pączek, jeśli was kiedyś podkusi kupić tam coś słodkiego – wybierzcie cokolwiek innego.

wszystkie stoły są brudne, przez 40 minut nie ma ani jednego czystego stołu, jedzenie jest zimne, nie mówią, że nie ma gdzie go podgrzać. Cukier musisz sam znaleźć, bo nic nie dali i nie zaoferowali

Wystrój - 5/5 Obsługa - 3/5 Ceny - 2/5 Ciasta - 1/5 Kawa - 5/5 Brownie z orzechami i słonym karmelem okropne, twarde jak beton, mdłe, choć czuć mocno kakao, karmel nie wydawał się być słony, raczej też taki mdły w smaku. Ciasto marchewkowe lepsze od brownie, ale samo w sobie nie porywa, krem taki sobie, nie współgra z ciastem, wszystko to takie nijakie i mdłe... Jedynie sernik był w miarę ok. O wiele lepsze ciasta są w Sturbucksie i naprawdę żałuję, że w tym miejscu nie powstał właśnie Starbucks... Tam za pyszną szarlotkę z karmelem i kruszonką chcą 16 zł, a tu za betonowe, bezsmakowe brownie 19 zł... 😑 Jedyne co tu jest dobre, to napoje, zarówno te zimne jak i ciepłe. Ale jeśli idzie o ciasta, to masakra... No ale gusta są różne, jednemu będzie bardzo smakować, drugiemu w ogóle. 🤷🏻‍♀️

Zacznijmy od pozytywów. Bardzo ładny wystrój, wygodne siedzenia, a samo miejsce jest wręcz instagramowe — za to duży plus. Ceny, jak to w takich lokalach bywa, są dość wysokie, ale gdy wszystko inne jest na odpowiednio wysokim poziomie, można na to przymknąć oko. Zamówiłam kawę, bajgla oraz sernik. Niestety czas oczekiwania na bajgla był stanowczo zbyt długi — ponad 30 minut czekania na kanapkę, która dodatkowo kosztuje prawie 30 zł? To zdecydowanie przesada, zwłaszcza że w lokalu nie było dużej liczby gości. Przy takich cenach obsługa powinna być sprawniejsza, a czas oczekiwania znacznie krótszy. Jeśli chodzi o smak — bajgiel był przepyszny, zasługuje na ocenę 10/10. To właśnie dzięki jego smakowi dam Wam jeszcze jedną szansę. Kawa również była dobra, a sernik zjadliwy, choć bez większych zachwytów. Podsumowując, moja ocena to naciągane 3/5.

Generalnie średnio – jak to w życiu, raz lepiej, raz gorzej, ale tutaj akurat gorzej. Etno znamy i lubimy, ale ta lokalizacja wygląda, jakby jeszcze była na etapie raczkowania… albo raczej niewoli wieku dziecięcego. Zamówienie podane szybko, jakość w granicach przyzwoitości, ale pieczywo tak suche, że można by nim łatać dach. Największy problem? Brak tego magicznego momentu na końcu, gdy człowiek mówi „było smaczne” i planuje powrót. A obsługa? W pustym lokalu pożegnania brak, uśmiechu też – może to kwestia filozofii, może pokolenia Z, a może po prostu ciężkiego dnia. Tak czy inaczej, do poprawy!

Fajnie, że otworzyła się taka miejscówka na Nowym Dworze! Byłam w dzień otwarcia, spodziewałam się, że będzie chaos i zamieszanie. Ciasto marchewkowe przepyszne 😊 Herbata jesienna (bardziej czuć syrop niż te inne dodatki, które zazwyczaj mamy w takich herbatach) W pewnym momencie obsługa poinformowała, że popsuła się zmywarka, nie mają czystych naczyń i muszą dawać zamówienia w kubkach na wynos. (Za które była naliczana opłata!) przecież to nie wina klientów, że nastąpiła taka sytuacja losowa. Stoliki bardzo gęsto ustawione, trochę to niekomfortowe. Mam nadzieję, że to tylko taki szalony początek i będzie tylko lepiej. Z przyjemnością wrócę. 😊

Wzięłam jedzonko z Too Good To Go i w przypadku ETNO zrobiłam to pierwszy i ostatni raz. Pieczywo twarde, czerstwe, nieświeże. Okrągły, ciemny chleb oprócz twardości miał w środku pleśń. Nie polecam pieczywa od nich. Całość tej paczki została starta na bułkę tartą, a chlebek z pleśnią wylądował w śmietniku. Podsumowując: 25 zł trafiło do śmietnika.