Federacja Wina

‚Piccola Italia’ we Wrocławiu. Od momentu przekroczenia progu restauracji, coś nas urzekło. Pewnie dlatego, że często odwiedzamy Italię i przypomniała nam się niepretensjonalna atmosfera włoskich tawern i miejsc z pasta fresca. Recenzując odwiedzane miejsca zazwyczaj skupiam się na jedzeniu, ale tym razem chciałem wyróżnić klimat miejsca. Wchodzisz i …bum! Przenosisz się do iście włoskiego, gwarnego, przepełnionego aromatami z kuchni małego lokalu, w którym aż chce się zostać. Miejsca dla naszej trójki nie było (o tej porze full house), ale zaproponowano nam poczekanie przy małym dwuosobowym stoliku aż coś większego się zwolni. Nie trwało to długo. Obsługa bardzo życzliwa i uwijająca się jak pszczółki - a było jak w ulu 😀 Dużo klientów do obsłużenia, dużo zamówień do zrealizowania. A jeśli chodzi o smaki: zdecydowaliśmy się na sezonowe dodatki. Z karty głównej: pappardelle 🍝 z podgrzybkami 🍄‍🟫i z menu specjalnego raviolini 🥟 z dynią 🎃. Junior natomiast pizza prosciutto 🍕 Do tego napoje (w tym karafka domowego wytrawnego wina czerwonego w super cenie 🍷). Dyniowe raviolini rewelacyjne! Makaron z grzybami również! Pizza na dobrym cieniutkim cieście (nasz syn zazwyczaj zostawia ranty, a tu wchłonął wszystko!), z dobrym sosem pomidorowym i z dobrej jakości dodatkami. Desery wyśmienite (i tiramisu i panacotta). Jedyne uwagi: ravioli podane były ze świeżą bazylią - i to by wystarczyło. Posypywanie brzegów talerza suszonym oregano nie komponuje mi się dobrze i przypomina lata, w których szpanowano suszonymi ziołami „z zagranicy”, których w Polsce brakowało. Jeśli chodzi o pizzę (mimo bardzo dobrego smaku) - pierwszy raz spotkałem się z tym, że dodatek (w tym przypadku prosciutto) jest nie na mozarelli, tylko pod nią (?) Dodatki do pizzy (grzyby, salami, szynka, cukinia i inne) powinny lądować NA serze, a nie POD kołdrą z niego. Zrobienie tego odwrotnie powoduje a) przygłuszenie smaku dodatku przez ser b) utrudnione jedzenie rękoma, bo szynka z serem „zjeżdża” z pizzy. Ogólnie bardzo dobre doznanie kulinarne. Solidne 4 za potrawy i reszta na piątkę! I jeszcze chciałem o czymś wspomnieć: doceniam lokale, które nie naciągają klientów na przepłacanie za wodę niegazowaną i proponują kranówkę, która przecież we Wrocławiu jest zdatna do picia! Brawo za postawę i promowanie akcji „pij kranówę”! Wrócimy sprawdzić inne dania! (Tylko nie puszczajcie już Britney - Toxic 🤪; ma się to nijak do Waszej fajnej włoskiej atmosfery).

Miałem rezerwację na walentynki dla dwóch osób. Po przybyciu na miejsce zaoferowano mi stolik w rzędzie obok innych stolików oddalony od najbliższego o mniej niż 10 cm. Na zdjęciu 3 oddzielne rezerwację. Sami zobaczcie jako przestroga. Brak jakiego kolwiek poczucia empatii do klienta, liczy się pieniądz a nie komfort gości restauracji. Odmówiłem jedzenia w tym lokalu, obsługi bardzo nie polecam, zlewcze podejście do sytuacji i brak jakiejkolwiek empatii.

Ojej… Chyba zdjęcia mówią same za siebie. Dostałem tłuszcz z makaronem zamiast spaghetti po bolońsku. Podana mi breja była niedobra. Pisząc tą opinię zdaję sobie sprawę, że powinienem był ją zwrócić. Cała potrawa miała kosztować 40 zł co jest po prostu abstrakcją. Zwróciłem uwagę kelnerce, która chciała zabrać talerze. Ta przysłała mi obsługującą mnie kelnerkę. Pani nie odezwała się do mnie słowem. Zapytałem zatem, czy słyszała o mojej skardze. W odpowiedzi usłyszałem „tak, damy panu rabat, co mam więcej powiedzieć?”. Nie wiem… np. Przepraszam. Jedna gwiazdka za klimat, druga na zachętę.

Miejsce wyjątkowe, przyciągające niecodzienną formą wizualną. Z przyjemnością poradziłem sobie z penne arabiatt’a, niezwykle trafnie skrojona pikanteria stała w opozycji do orzeźwiającego klasycznego aperolka. Wyśmienita obsługa, klimat i ciekawe umiejscowienie lokalu sprawia, że restauracja przyciąga i zachęca do ponownych odwiedzin. Wróciłem tu po dwóch latach i miło widzieć, że lokal wciąż utrzymuje dawny standard. Gorąco polecam, warto zajrzeć.

Bardzo przyjemne miejsce, miła obsługa, wszystko smaczne i szybko podane

Wpadliśmy po raz drugi, żeby sprawdzić, czy będzie tak pysznie jak za pierwszym razem. Było! Tym razem postawiliśmy na makaron i białe winko. Pyszności! Serdecznie polecamy ! Obowiązkowy punkt na gastronomicznej mapie Wrocka! Na bank jeszcze wrócimy.

Pyszne jedzenie! A obsługa nie z tej ziemi. Zawsze wspaniale i smacznie 😊

Przecudowne miejsce! Wszystko świetne: jedzenie, obsługa, klimat. Zwłaszcza w ciepły. leni wieczór, siedząc przy stoliku na zewnątrz, można poczuć się jak we Włoszech. Byliśmy dwa razy i w przyszłości też zapewne tu wpadniemy

Bardzo mała ale klimatyczna restauracja. Wszystko idealnie choć .... ciasno za ciasno 🥹 Jedzenie pycha 👍🏻

W Federacji Wina nie chodzi o ogromny dostęp do win. Ich jest zaledwie kilka, ale to chyba jedyne rozczarowanie. Głównym atutem tego miejsca jest jego ciasnota przypominająca włoskie mikro knajpki do których przychodzisz napić się wina o dowolnej porze. Ciekawą koncepcją są też obrazy które wiszą na ścianie, a które można zakupić. Nie można narzekać też na obsługę, sympatyczną i gotową do pomocy od przekroczenia drzwi. Jedzenie jest poprawne. Makaron przygotowany i doprawiony dobrze. Owoce morza też, smaczne, „niegumowe”. Porcje spore. Stołowe wino ma przyjemny smak. Brak efektu wow w jedzeniu, ale chyba nie jest to celem tego miejsca. „Wow” może powodować efekt rozmów dobiegających z innych stołów. Spory dylemat z oceną bo zasługuje na więcej niż 4. Obiecuję ją podnieść jak dodacie kartę win. Chętnie pomogę ją ułożyć ;) Obecnie jest to dobre miejsce, z cenami adekwatnymi do posiłków, ale brakuje mi jakiegoś wabiku dla którego chciałbym wrócić. Skoro lokal odwołuje się do włoskich tradycji, to mógłbym przyjść tam po prostu na wino… ale tu muszę poczekać na jakąś kartę :) Na koniec chciałbym docenić możliwość zamówienia kranówki w cenie posiłku. Dla większości knajp w Polsce to nadal abstrakcja tu nawet dodają do niej cytrynkę.