Fuku restaurant wok&sushi

Fuku jedna z lepszych restauracji we Wrocławiu. Bardzo dobra i miła obsługa. Jedzenie szybko i sprawnie podane. Wyśmienite i smaczne porcje jedzenia. Miejsce przyjazne czteronożnym pupilom - psy i koty, konie przed wejściem można zaparkować. Bardzo dobre SUSHI I smaczny WOK. Wykwintne kolorowe drinki. Piękna łazienka z wymyślnym pałąkiem po który woda spływa. Wyborne trunki i drinki są serwowane na miejscu. Pyszna domowa lemoniada i smaczne japońskie piwo ASAHI. Specjalistom od herbat sugeruje spróbować w kunsztownym dzbanku serwowanej herbaty. Na pierwsze i drugie pierożki…. MNIAM MNIAM. Zupy i drugie danie pychotka… Do zobaczenia następnym razem. Bardzo dziękuje Szefom Kuchni za smaczne jedzenie. Michał Wąsowicz

Odwiedziny w ramach Restaurant Week. Przyjemne, spokjne miejsce z miłą obsługą. Smaczne drinki. Przystawka byłaby ok, gdyby była z sosem sojowym lub gdyby pierożki były doprawione. Sos do pierożkow miał głównie smak kwaśny, a pierożki jakby nie miały soli (i smaku). Ciasto pierogowe delikatne, fajne. Farsz bym poprawiła (lub zmieniła sos, jeśli farsz ma taki pozostać). Danie główne: Ramen był smaczny, smakował jak całkiem ok zupka. Minus jedna gwiazdka, ponieważ we Wrocławiu jadłam wiele lepszych ramenów i gdyby ktoś mnie spytał który polecam, podałabym najpierw wiele innych miejsc. Ten jest w mojej głowie jedynie "ok zupką" (może również mało wyrazisty, szczególnie wywar). Deser: niestety mnie zawiódł. Mała porcyjka (zdjęcie przedstawia jej całość, zaraz po podaniu) i przede wszystkim totalnie bez smaku. Lepiej byłoby dodać do niego jakiś sos (nawet mus owocowy). Szkoda. Do innych miejsc wypróbowanych podczas restaurant weeka często wracam i polecam innym, niestety FUKU najprawdopodobniej szybko zapomnę. Plusem są świeże składniki, ale zdecydowanie brakuje mi tu smaków.

Jednym z plusów jest lokalizacja. Jednak przy sobocie gdzie w innych miejscach był tłum, tam było pusto. Co do samych dań smak mnie nie przekonał. Niestety cena nieadekwatna do jakości. Makaron udon z chrupiącym kurczakiem nawet smaczny jednak tłusty, carpaccio z łososia bez żadnego smaku, smażony banan bez rewelacji, czuć było tylko tłuszcz.

Świetne, spokojne miejsce, w którym możemy liczyć na miłą, uśmiechniętą i inteligentną obsługę. ładny wystrój, w tle leci zawsze delikatna muzyka. Wybór dań bardzo duży. Bardzo dobry starter. Maki świeże i z dobrym ryżem, surowe ryby trzymają poziom. Najlepsze smakołyki są w tempurze. Cena przyzwoita jak na taką lokalizację i jakość jedzenia. Zasugerowałbym lane piwo, lub nieco większy asortyment butelkowych. Osobiście jestem też fanem ostrzejszego imbiru, ale to chyba kwestia gustu. Wrócę znów z pewnością.

Ta japońska restauracja jest niesamowita! Makaron jest sprężysty i dobrze się gryzie, a bulion jest bogaty i smaczny. Ponadto, ich desery również są godne uwagi! Gorąco polecam spróbować ich ramenów i deserów, na pewno się nie zawiedziecie! Obsługa jest przyjazna i serdeczna, a atmosfera jest przyjemna.

Niestety nie polecę tego miejsca. Byłam tam w ramach Restaurant Week i jestem zawiedziona. Pierożki gyoza były... identyczne jak te z Biedronki czy Lidla, do tego podany niezbyt dobry sos sojowy. Ramen to największy zawód - jak tylko zobaczyłam jajko ugotowane na twardo, to już mnie to zaniepokoiło i potem niestety nie było lepiej. Ogólnie była to okej zupa jeżeli chodzi o smak, ale nie można tego nazwać ramenem. Deser był... biedny. Bardzo mała porcja, ale ogólnie smaczny. Także podsumowałabym, że jedzenie ogólnie jest dość przeciętne smakowo - da się to zjeść, ale zdecydowanie nie jest to warte swojej ceny. Obsługa też była taka sobie - długo czekaliśmy na jedzenie, mimo że było niewiele gości na sali.

Oceniam przez pryzmat Restaurant Week. Restauracja niestety nie popisała się ani smakiem, ani podejściem do klienta. Sushi przyzwoite i przystawka była to najlepsza cześć, niestety. Ramen z jajkiem ugotowanym na twardo, w smaku zdecydowanie poniżej przeciętnej. Deser jakby mleczny, z czymś w rodzaju galaretki, ale niestety obsługa nie opisała ani tego, ani pozostałych dań (co pierwszy raz zdarza mi się podczas RW) oraz owoców. Obsługa bardzo przeciętna. Trochę jakby obrażona, że przyszłyśmy, zainteresowanie skończyło się na pytaniu (już na końcu wizyty), czy wszystko było ok.

Restauracja nie ma żadnego klimatu, choć jest dosyć nowoczesna. Uważam, że tutejsze sushi jest porównywalne do takiego z Biedronki, pierożki Gyoza lepsze serwują w Lidlu, a ramen nie umywa się nawet do domowego. Jednym zdaniem jedzenie wygląda o wiele lepiej niż smakuje. Drinki Martini z alkoholem i 0% były zaskakująco gorzkie i jednocześnie kwaśne w porównaniu z podobnymi w innych restauracjach. Nie polecam - w szczególności na Restaurant Week.

Wizyta po podróży z nad morza. Wszyscy głodni. Wybór padł na dana restauracje. Wystrój ładny, jak na taka restauracje w sercu Wrocławia to świeciła pustkami. Dania zamówione, plusem tego lokalu jest „lunch menu” jednak pani która nas obsługiwała nie potrafiła dokładnie wytłumaczyć co jest w zestawie i co można łączyć. Ceny nieadekwatne do jakości. Dużo ogórka oraz sałaty mało docelowych składników. Zupy kosztowaliśmy trzy i wizytę w Wieliczce mogę odłożyć ma przyszły rok. Sama sól. Kelnerka nie przyniosła zamówionej zupy bo myślała ze jak bierzemy inna to tej która składałem w zamówieniu już nie będziemy chcieli. Sushi jałowe, bez smaku. Jedyne co nam smakowało z zamówionych rzeczy to lemoniada z mięta która napewno bym nie zaserwował klientowi w restauracji w której zostawia się nie małe pieniądze.

Dobre miejsce. Ładne, estetyczne. Miła obsługa ale bez przesady (nikt nie spytał czy smakowało a zostawiłem dużo niedojedzonego). Niemniej tom yum smaczny wywar, krewetka smaczna, mało dodatków ale smakowało. Drugie danie warzywa z wołowiną nie smakowało mi. Utopione w sosie warzywa i malutko mięsa. Wrócę na pewno i sprawdzę coś innego ale ta wizyta była średnia.