Laguna Bistro & Cafe

Jedzenie średnie ale zjadliwe. Obsługa potworna, wyprosiła nas, ponieważ nie zamówiliśmy jeszcze posiłku, a gdy chciałam zjeść swoją kanapkę to mimo zapłacenia za posiłek zostałam upomniana. Klimat średni 2 gwiazdki za widok na pingwiny. Nie polecam

Jedna gwiazdka tylko dlatego, że pani z obsługi była miła. Jedzenie w smaku mocno średnie, a co gorsza potwornie ciężkostrawne, od kilkunastu godzin walczę po nim z bólem brzucha. Jeśli więc nie macie żołądka jak waran z Komodo, to lepiej tam nie jedzcie.

Będzie mniej na temat, jedzenia, cen, obsługi. Będąc z dziećmi, zwiedzając Afrikarium, dochodzisz do miejsca gdzie biedne pingwiny toną w plastiku, masz wypisane piękne frazesy jak ograniczać zużycie plastiku w codziennym życiu. Dzieci ciągną cię do Laguna bistro. Jako człowiek mający swoje lata wiesz, że będzie drogo i przeciętnie smakowo bo takie miejsca nie dbają zbytnio o klientów bo przy takim ruchu w Afrikarium zawsze będzie obłożenie. Ale, ad rem… widziałeś te pingwiny tonące w plastiku a tu dostajesz surówkę w plastiku z przykrywką, lemoniadę w wielkim plastikowym kubku. Oczywiście wszystko można było podać w opakowaniach wielorazowych typu miseczka, szklanka bo przecież konsumpcja na miejscu. Na dole w Afrikarium proszę cię nie używaj plastiku a piętro wyżej generują niepotrzebnie kilogramy plastiku. Może jak tam będziecie i podadzą wam coś w plastiku to wyślijcie ich piętro niżej, niech poczytają sobie te frazesy o nieużywaniu jednorazowych opakowań plastikowych.

Obsługa niezwykle uprzejma, zawsze uśmiechnięta i chętna do pomocy – z zaangażowaniem doradza w wyborze dań, dbając o komfort każdego gościa. To miejsce, które doskonale sprawdzi się zarówno na szybki, smaczny lunch w ciągu dnia, jak i na leniwe popołudnie przy aromatycznej filiżance kawy.

przychodząc tutaj spodziewasz się przyzwoitych smaków i klimatu restauracyjnego. Tym czasem stoliki jak w tanim barze wiejskim poukładane kazdy w inną stronę, zero nakrycia a obrus zrobiłby tutqj robotę. Do tego serwowane dania w smaku dramat. Kucharz albo uwielbia sól albo nie próbuje tego co gotuje. Można przeżyć te plastikowe tacki i samoobsługę ale surówka podawana w plastikowym pojemniku woła o pomstę. Czy naprawdę w miejscu gdzie przewija się dziennie kilkaset osób nie można zadbać o jakieś minimum przyzwoitości? Naprawdę musi to być takie byle jakie? Rozumiem podejscie właściciela, że ludziejak świnie wszystko zjedzą ale czy naprawdę nie zależy nikomu na tym by serwować normalnie, smacznie i z kulturą? Z całą pewnością był to mój pierwszy i ostatni posiłek tutaj i wszystkim innym również odradzam.

Sama restauracja bardziej przypomina bar mleczny z samoobsługą niż typową restauracją. Nie to, że wystrój jest nieładny bo jest naprawdę ok, jest nowocześnie. Restauracja mieści się w Afrykarium we wrocławskim zoo, a jak wiemy budynek Afrykarium jest budynkiem nowym niedawno wybudowanym. Restauracja mieści się na pietrze z fajnym widokiem z okien na wybiegi zwierząt. Jeżeli chodzi o jedzenie jest jego naprawdę duży wybór zarówno mięs, surówek, dodatków do mięs. Są też napoje, soki, wina i piwo. Ogólnie za wybór jedzenia i jego smak to takie mocne trzy i pół gwiazdki. Obsługa jak dla mnie też ok, panie są miłe, odpowiadają na pytanie. Dużym minusem są ceny za jedzenie bo faktycznie jest drogo, ceny jak w ekskluzywnej restauracji, a nie jak w barze mlecznym. No i te tłumy, ciężko było nam znaleźć wolny stolik, dlatego za całokształt w ocenie tylko trzy gwiazdki, czyli tak przeciętnie.

Bardzo miła obsługa. Pani ładnie opowiedziała o każdym daniu. Ceny dość wysokie ale porcje porządne. Chociaż byliśmy w trakcie małego ruchu. Bardzo dobry kompot i tortilla. Pozostałe dania były ok. Porcji nie nakłada się samemu a podeje je obsluga.

Nie wiem jak jedzenie byliśmy tylko na deserze. Galaretka owocowa 15 zł bardzo smaczna, sernik mango 19 zł. Kawa troszkę droga, ciastka może nie tanio, ale w normalnej cenie jak na miejsce turystyczne. Ciastka były smaczne, obsługa miła. Można byłoby się w lokalu postarać o lepsza wentylację, bo jak chodzi się po dusznym afrykarium fajnie byłoby posiedzieć w chłodniejszym miejscu. Jednak generalnie wszystko raczej na plus. Przyjemne miejsce.

Jak to w każdym ZOO nie ma możliwości wyjścia na zewnątrz na obiad. Zamówiłem więc dla córek obiad w bistro laguna. Musiałem. Jednak fakt że kolega ostrzegał mnie żeby zabrać prowiant bo ceny złodziejskie...musiałem przekonac się sam na miejscu. Jedzenie normalne jak w przydrożnym barze na kółkach. Cena.zwalila.mnie z nóg. Niewielki kotlet schabowy z porcja frytek i mizeria kosztuje 40zl i 50gr. Tak jak na zdjęciu talerz 25cm. Sam kotlet kosztuje 18zl co uważam za taką ilość za gruba przesadę.dobrze że w miarę smacznie....

Jedzenie bardzo masowe. . Gdybym nie głód to raczej bym poszedł na hotdoga. Niejasne ceny za poszczególne dania. Kwota za obiad na 5 os ok. 200zl. Jedynie na plus to można poczuć się jak zwierzę zamknięte w terrarium patrząc przez okno na gości na trapie spacerujących na zewnątrz.