Mania

Jedzenie smakiem i jakością porównywalne z Oliwą i Ogniem lub podobnymi. Pizza z farszem pierogów ruskich bardzo ciekawa. Obsługa średnia, Pan (chyba manager sali) bardzo przyjemny i opiekuńczy, Panie kelnerki nie ogarniały obsługi oraz menu. Ciasno, miejsce typowe żeby szybko zjeść i pójść dalej. Z ciekawości zamówiłem wino musujące niby za 9 zł ale obrzydliwe.

We Wrocławiu pojawiło się miejsce, które zachwyca nie tylko smakiem, ale i klimatem. Nowo otwarta Maniacka restauracja łączy nowoczesny wystrój z przyjemnym, ciepłym światłem stylowych neonów, które tworzą wyjątkową atmosferę – idealną na spotkania z przyjaciółmi lub spotkanie we dwoje przy kieliszku pysznego frizzante. 🥂 Prawdziwa magia dzieje się jednak na talerzach. Pizza to poezja – doskonałe składniki i intensywny smak, który przywołuje wspomnienia włoskich uliczek, ale i innych zakątków Świata (polecam Rusałkę 🍕). W menu znajdziemy także makarony, carbonara jest jedną z najlepszych, jakie można zjeść w mieście – aksamitny sos, chrupiący guanciale i cudowny truflowy finisz. 🍽 Na deser warto skusić się na tiramisu, które podawane jest w wyjątkowej wersji – oblane aksamitnym sosem czekoladowym. 🍫 Całość dopełnia doskonała obsługa i przyjemna atmosfera, sprawiająca, że chce się tu wracać. Dziękujemy Ci Sebastian za ugoszczenie i profesjonalną obsługę (jak zwykle zresztą 🤝). Jeśli szukasz nowego ulubionego miejsca na kulinarnej mapie Wrocławia – koniecznie odwiedź ten nowy Maniacki przystanek! 🧡

Lasagne - przepyszna, na myśl przywodzi mi tą włoską. Pizza dino również mega smaczna, porcje słuszne i uważam, ze jak za te pieniądze jest to uczciwe i do powtórzenia. Na wielki plus smaczne, świeże czekadełko i darmowa woda. Wystrój lokalu również bardzo ładny i uroczy, jedyny minus to to, ze stoliki są bardzo blisko siebie. Ale nie ma co ukrywać, ze to najrozsądniejsze rozwiązanie aby pomieścić licznych chętnych

Nowe świetne i smaczne miejsce w centrum Wrocławia, choć znane dobrze z wrocławskiego świata kulinarnego 😇 jedzenie przepyszne, duży wybór! Ja skosztowałem pizzy „Mania”, na którą składało się dużo składników, bardzo wyrazistych w smaku, sos był doskonały, odczuwalny :) Deser, tiramisu pistacjowe z białą czekoladą to majstersztyk ! Na wielki plus również karafka wody i pieczywo oraz focaccia podane przed posiłkami 😇 Miejsce bardzo klimatycznie, a obsługa przemiła! Na pewno wrócę 🤝😎

Pierwszy raz do Manii przyszłam z ciekawości, zachęcona wieloma reklamami. Dzisiaj Mania Smaku dla mnie to miejsce,gdzie celebrujemy z bliskimi,bo w Manii można nie tylko dobrze się najeść,ale spędzić także czas w miejscu z fajnym klimatem. Lokal na Oławskiej ma niesamowity maniacki klimat - wiele maniackich gadżetów, neonów czy nawet naczyń z maniackim logiem dodaje uroku. Obsługa jak zwykle niezwykle miła,uprzejma i pomocna - pamiętają o nawet drobnych gestach takich jak woda dla pieska czy woda na kwiatek. Warto wspomnieć,że można również często zauważyć właściciela Manii,który również dogląda porządku. To,że regularnie odwiedza swoje różne lokale i osobiście sprawdza,jak idzie może świadczyć nie tylko o wysokiej dbałości w biznes,ale także o pasji. A ta pasję widać na każdym kroku w każdym lokalu. Tradycyjnie na stracie dostajemy wodę, pieczywo oraz oliwy smakowe. Pizza zaś jest puszysta i niezwykle smaczna - rolę odgrywają wysokiej jakości włoskie składniki,jednak główną rolę chyba i tak pełni puszyste,miękkie ciasto. Rozmiar pizzy sprawia, że człowiek najada się na cały dzień. Jednym słowem powtórzony sukces z innych lokali! Rewelacja! Polecam każdemu się wybrać do Manii, jednak uzbrojcie się w cierpliwość,bo kolejki są długie:)

Bardzo klimatyczne miejsce. Ja już wcześniej gościłam w lokalu na Racławickiej i chciałam przyjść tutaj i się nie zawiodłam. Włoska muzyka, na start woda i świeże kromki chleba który można zjeść z pysznymi oliwami. Ja zamówiłam makaron z pistacjami, który okazał się słodszy niż się spodziewałam, co nie oznacza że był niesmaczny bo był pyszny, tylko piszę o tym dla innych.

Kolejny lokal Mani rozszerzony o makarony i jak najbardziej na plus, jedzenie spaghetti carbonara diavolo i spaghetti pesto & pistacchio genialne. Tiramisu zarówno pistacjowe, jak i klasyczne przepyszne! Jednak lemoniada truskawkowa do dopracowania, jak dla mnie nawet obok lemoniady to nie stało, woda zasmaczona przesłodkim syropem. Bardzo duży plus za darmową wodę.

Bardzo mieszane uczucia... Zacznę od plusów(+): - Obsługa bardzo miła, pomimo pełnego lokalu zawsze gdzieś w pobliżu, pomocna i dość energiczna! Brawo. - Czas oczekiwania na dania: nie można narzekać, dość sprawnie - Lokal ma prosty lecz ciekawy wystrój Niestety minusów(-) jest więcej: - Ravioli bez szału, bez podkręcenia smakowego - bardzo nijakie delikatne ( niestety trafiła mi się wersja dość mocno al dente - brzegi twardawe, jakby przysuszone ciasto makaronowe co widać na zdjęciu) - Cannoli - liczyłam na to, że uratuje ten wieczór. Niestety, ciasto zdecydowanie za twarde/za grube, deser praktycznie uciekał z talerza nie można było go zjeść widelczykiem tylko łapkami. Nie wyglądało na smażone tylko jak pieczone w piekarniku. Nadzienie... hmm przeważał smak mleczka zagęszczonego z tubki - dziwny kierunek smakowy. Polecam się zainspirować u konkurencji na Wita Stwosza - tam jest bajka z deserami! - Woda w karafce wiadomo kranówka ale okropna lepiej jej nie podawać... strasznie odczuwało się chlor, to tak jakby pić wodę basenową... - ceny zdecydowanie za wysokie (39 zl za Cannoli... nawet połowy ceny nie jest warte) Ocena za całokształt to mocna 3 - bez koloryzowania, byłoby gorzej oceniając samo jedzenie.

Bardzo pyszna pizza neopolitańska!🥰 Jedna z lepszych jaką jadłem, polecam👌 Zaskoczyło mnie pozytywnie dobre wino, lampka czerwonego wina kosztuje 9 zł, podobnie jak pizze polecam.

Byłem dzień po otwarciu. Spory ruch, obsługa szybko i sprawnie ogarniała stoliki. Pizza na poziomie lokalu na Racławickiej, bardzo dobra - nic dodać nic ująć. Obsługa pytała nas 4-5 razy czy wszystko w porządku i czy czegoś nie donieść. Niby ok, ale po 3 razie (poczas godzinnej wizyty) to już trochę męczące było. Natomiast rozumiem, że chwilę po otwarciu chcą spełniać oczekiwania klientów i zadbać o nich! Także dla wielu osób to może być plus. Jedyne czego mi szkoda to zmiany w składzie Alla Rusałki (zabranie białej kiełbasy) i sos czosnkowy (tak, czasem lubię zbłądzić) stał się bardziej wodnisty a kiedyś miał lepszą konsystencję. Na pewno wrócę na Carbonarę i Tiramisu :)