Mennicza Fusion

Postanowiłem odwiedzić to miejsce zachecony renoma szefa kuchni. Na poczatek plusy: Porcje sa stostunkwo duze i dosc smaczne. Od razy mnie poinformowano ze nie ma wszystkiego z karty- to dobrze bo przekonało o podejściu do świeżości:) Kelnerka bardzo miła, a sam lokal ladny Minusy: Jedzenie tylko dosc smaczne. Brak finezji i subtelnosci. Kilka grzechow typowych dla hotelowych restauracji. W tatarze wmieszano sporo kiszonek- niepotrzebnie go zdominowaly. Kaczka odrobinę przeciągnięta a skorze brakowalo chrupkosci. Jako pieczywo - dostalem sniadaniowe bulki z odpieku i zimne konfekcjonowane maslo… surowka z selera niczym z lady w spozywczaku. Wino na kieliszki nieproporcjonalnie drogie w stosunku do jakosci. Ogolne wrazenie niestety srednie, daleko od restauracji na poziomie..

Dobra kuchnia (ravioli z dynią i oliwą truflową, lekko słodką śmietanką posypane ziarenkami maku i prażonymi listkami szałwi - świetne, halibut z topinamburem i szpinakiem - również), miła obsługa, bardzo rozsądne ceny, gustowne wnętrza zaadaptowanej na potrzeby restauracji piwnicy - miejsce warte odwiedzin.

Po pysznym jedzeniu ,które trzymało bardzo wysoki poziom i było prawdziwą ucztą pozostał tylko klimat lokalu. Kolacja degustacyjna okazała się zwykłą wyprawą na obiadek do babci. W potrawach nie było ani polotu ani pomysłu... Krokiet z kaczki, risotto z łososiem czy jagnięcina z ziemniaczanym ciężkim sosem i surową cebulą... To nie są dania na kolację degustacyjne gwoździem do kulinarnej trumny był deser gałka lodów z wielkim kawałkiem bloku czekoladowego. Obsługa pozostawia wiele do życzenia zaczynając od tego że była zdziwiona że ktoś przychodzi do restauracji i czeka na wskazanie stolika kończąc na tym że najpierw podawała potrawy a później poszukiwała sztućców. Kiedyś to było miejsce gdzie można było naprawdę zjeść cudowną kolację degustacyjne. Dziś po tym miejscu pozostał tylko budynek i klimat...

Jedzenie bardzo smaczne, dobrze dobrane smaki i tekstury, a do tego ładnie skomponowane. Dodatkowe dania od Szefa ciekawe. Fajnie spędzony czas. Jedyny minus to braki w karcie alkoholi, brak możliwości wyboru wina, a białe wino które dostaliśmy było zbyt ciepłe.

Obecnie najlepszy fine dining we Wrocławiu. Byłam dwa razy i za każdym razem była to ciekawa podróż kulinarna. Duży plus, że menu degustacyjne można zamówić w wersji wege/ryby, co nie jest niestety standardem. Szczerze polecam na wyjątkowe okazje.

Pyszne, super oryginalne dania o niepowtarzalnym smaku, którego próżno szukać gdzie indziej. Są przynależne tylko restauracji Mennicza Fusion. Zamówiliśmy 5 pełnych dań: krem z brokułów, krem z dyni, przegrzebki, perliczkę i halibuta i dwa desery tarta i ciastko opera czekoladowa, sok z wyciskanych jabłek. Podane jak dzieła sztuki. Przepiękne, że wspaniałymi dodatkami. Długo by opisywać ich wygląd. Proponuję oglądnąć zdjęcia. Ponadto dostaliśmy mini dania prezenty. Takie małe tornada smaku począwszy od chleba z 5 - cioma rodzajami oliwy, poprzez kawior ze śledzia na chrupiacym krakersie, długo sezenowaną marynowaną słoninę posypaną sproszkowanym węglem , granitę grejpfrutowa podbitą białym piwem, mikro rureczke z kremem waniliowym i płatkami róż posypanymi cukrem różanym i na koniec pralinka czekoladowa. Prezentom więc nie było prawie końca. Dania wyśmienite, zaskakujące, skomponowane z ogromnym wyczuciem co do przenikania i uzupełniania się smaków. Długo by pisać o tychże doznaniach. Sam spróbuj a zaznasz uczty kulinarnej. Po dodaniu soku z tłoczonych jabłek (raczej drogi) i napoju gazowanego nasz rachunek to z napiwkiem 400 złotych. Warto było. Obsługa bardzo miła zaangażowana ale bez przesadnego zadęcia sprawia że czuliśmy się swobodnie. Pomimo tego że jedliśmy tylko ja i żona nasze dwoje dzieci otrzymały wszystkie gratisowe dania razem z nami. Polecam jak najbardziej odwiedzić Mennicza Fusion.

Wspaniałe miejsce, to nie tylko jedzenie ale sztuka, pięknie podane idealnie przygotowane niebanalne potrawy. Wspaniała obsługa która naprawdę umila czas spędzony w lokalu. Jedyny minus o jakim mogę pomyśleć to karta win, niestety w tym miejscu brakuje sommeliera, a jego dodatek zapewniłby jeszcze wspanialsza podróż przez kulinarny świat.

Miałem okazję odwiedzić tą restaurację próbując menu degustacyjnego (5 dań). Zawiodłem się po całości. Opiszę sytuacje w punktach dla jasności: 1. Na wstępie powitała nas obsługa - czułem się jakbym wszedł do wiejskiej gospody, a nie topowej restauracji w które mam zostawić więcej niż tysiąc zł. Sposób przywitania, komunikacji pozostawiał wiele do życzenia. Zaznaczam, że nie chodzi tutaj o wystrój restauracji tylko o obsługę. 2. Degustacja wina, która jest dobrą praktyką zanim zdecydujemy się na nie? Niestety nie tym razem. Pani kelnerka nalała cały kieliszek wina gdzie potem zorientowała się co zrobiła i zapytała czy próbujemy. 3. Kolejny etapem była degustacja jedzenia - należało się samodzielnie dopytywać się co mamy przyjemność spróbować przy danym daniu, gdyż nie zawsze to zostało powiedziane. 4. Kolejna kwestia to brak znajomości menu Pani kelnerki. Musiała odchodzić od nas, wracać do karty aby sprawdzić z czego składa się dane danie tłumacząc się tym, że jest już zmęczona obracając to jeszcze w żart!!!! 5. Przy rezerwacji samej kolacji było umówione, że dla jednej z osób mają być to posiłki nastawione na ryby natomiast dla reszty nastawione na mięso. Oczywiście, że zostało to całkowicie zignorowane, a ryba w ogóle się nie pojawiła na naszym stole. 6. Odnośnie jedzenia - poprawnie wykonane dania i tyle. Nic nadzwyczajnego, nic powalającego. Na pewno nie jest to dla mnie coś co bym zjadł ponownie. Wiele smaków znanych. 7. Na koniec, co podsumowało tylko kompetencje całej obsługi, to proces wystawiania faktury. Na kartce obsługa otrzymała wszystkie niezbędne dane do faktury. Próba numer 1 - wiele literówek, a nawet niepoprawna ulica. Po chwili przyszedł do mnie Pan, który zapytał się co jest nie tak i "jak ma to być" mając kartkę na, które wszystko czarno na białym. W tym momencie ręce całkowicie mi opadły. 8. Po skończeniu kolacji i opłaceniu jej nawet nie usłyszeliśmy prostego dziękuję i gdybyśmy nie powiedzieli do widzenia to nikt by nas nie pożegnał. Podsumowując - cała ta restauracja to jeden wielki żart. Nie mam pojęcia skąd aż 4,5 gwiazdek w opiniach na Google. Jestem niezmiernie rozczarowany szczególnie poziomem obsługi gościa. Czułem się jakbym przyszedł do baru mlecznego i tym akcentem zakończę pisanie tej opinii.

Ciekawe doświadczenie. Kosztowałem 5 momentów + wina i nie dość, że były bardzo smaczne, to nie wyszedłem głodny. Polecam jako ciekawą odskocznię od standardowego jedzenia, warto spróbować

Wybraliśmy się na kolacje urodzinową, testowaliśmy menu degustacyjne. Jesteśmy bardzo zadowoleni! Napewno wrócimy