SZAMAni

Bardzo dobre burgery,można się najeść. Frytki z batatów chrupiące,niestety sos który miał być pikantny nie był ostry w ogóle. Nie można było zamówić Spritza bo nie mieli frizzante,co było dużym rozczarowaniem.

Słyszałem dużo dobrych opinii o tym miejscu, także oczekiwania były wysokie. Od razu jako restauracja to kiepsko, ale jako street food bardzo fajnie. To ważne jeśli chodzi o oczekiwania bo wtedy jest inny odbiór. Wystrój zimny, raczej kiepski, porównywalny do baru mlecznego, czyli zjeść iść dalej. Długo czas oczekiwania, choć mało osób, ale wiele Uber eats co chwilę przyjeżdżało. Po 50 minutach dostaliśmy zamówienie i warto było czekać. Bardzo smaczne burgery i super ciekawe frytki. Jak to pisze to już mam chęć wrócić. A i bardzo kiepskie i mało zrozumiałe menu. Z 10 min próbowałem rozkminić nazwy i co w ogóle można zamówić. Teraz jak już wiem i pójdę drugi raz to spoko, będzie łatwiej, ale początek trudny i irytujący, ale dla jedzenia warto. Ciekawe miejsce na mapie Wrocławia. Za odkrywanie takich miejsc uwielbiam to miasto. Bo miejsce ma swój charakter, to co dla niektórych może być plusem, jednocześnie dla innych będzie minusem :D

Szarpane mięso to nie jest bajka dla każdego z Tym trzeba się zgodzić zdecydowanie. Burgery bardzo poprawne i zrobione ze sztuką kulinarną. Ostry jest ostry i tak być musi, natomiast przy szarpanym mięsie niestety wszystko się wysypuje i za to minus (może większą bułka?) Smashe Szamanów zdecydowanie półkę wyżej zarówno lokal jak i burgery. PS. I bardzo ważna rzecz - najlepsze frytki burgerowe jakie otrzymałem we Wrocławiu.

Jedliśmy 5 różnych burgerów, smaki różne ciekawe ale bez efektu WOW poprostu poprawne burgery, i fajna szarpana wołowina, jak dla mnie burgery trochę za suche Mały minus za czystość sztućców, Lemoniada dołączana do zestawu jest poprawna. Ciekawe miejsce na mapie Wrocławia ale z chęcią przetestuje też pozostałe burgerownie :)

Burgery genialne. Świetne szarpane mięso i dodatki, bułka też smaczna. Frytki dobre, tłuste, przypieczone. Obsługa miła. Miejsce super, przy rynku, ale na uboczu, można znaleźć stolik.

Świetne miejsce i bardzo dobre jedzenie. Frytki jak i kanapki mają swój smak. Sam lokal też ma swój urok. Polecam

Jednym słowem LIPA!!! Dawno już nie zawiodłem się aż tak będąc w restauracji! Zamawialiśmy kiedyś nie raz z Szamanów i wszystko było prima sort. Duża buła, super dodatki, szarpana mniam. Postanowiliśmy więc skorzystać z Finebite, bo też i wybor @Finebite, nigdy nas nie zawiódł. Ale jak to się mówi „zawsze musi być ten pierwszy raz”. W lokalu była grupa 6 osób więc mówię sobie spoko. Pójdzie szybko! Zastanawiało mnie, że jest jedna pani obsługująca (nie kelnerka, bo w lokalu jest samoobsługa), kiedy w lokalu zaczęło robić się tłoczno. Oczywiście zamówiliśmy przed tłumem i pani ostrzegła, że do pół godziny oczekiwania. Luz, bo jeśli coś ma być dobre to się zaczeka. I tu zaczęły się schody. Przy zamówieniu 3 buł i 3x fryt nie powinno być problemu z gotowością w pół godziny. Niestety, późniejsze zamówienia wychodziły szybciej, a my czekaliśmy dalej. Po 45 min postanowiłem podejść, bo kolejne zamówienia po nas wychodziły, a my dalej nic! Pani obsługująca mówi już już, zaraz będzie. I tak minęło kolejne 10 min. W końcu zapiszczał nasz alarm i głodni poszliśmy odebrać zamówienie. I tu ups. Jedna buła niezrobiona, bo zamówienie na kuchnię nie wydrukowało się całe (na paragonie było oczywiście). Pytam, za ile będzie gotowe: 10 min - tak powiedziała kuchnia. Po 10 min podchodzę z pytaniem gdzie mój BBQ Queen - już zaraz zaraz. Tego było już za wiele. Dobrze, że moja mama i brat, jako moi goście zjedli swoje. Ja obszedłem się smakiem, a fryty no cóż. Masa tłuszczu. Zrezygnowałem z buły i poprosiłem o zwrot. Pani bez żadnego przepraszam wydała mi pieniądze i tak opuściliśmy lokal. Wielka szkoda, ale dobre czasy macie ewidentnie za sobą. Gro klientów wychodziło, bo np. nie ma zimą nic ciepłego do wypicia. No i my już nie wrócimy. Bye…

Oczekiwania były wyższe. W środku przestronnie, można powiedzieć stołówkowo. Ciężkie skrzypiące krzesła i chłodno na sali, dość ciemno (wieczorem). Burgery okej, szarpana była dobra ale nie było jej jakoś wybitnie dużo. Poprawny burger, małe frytki, lemoniada za 40+ zł. Dobre na lunch

Bardzo ładne miejsce, w środku było mało ludzi, prawie wszystkie stoliki wolne a byliśmy w niedzielę przed 18. Restauracja jest samoobsługowa, co trochę dziwne ponieważ ceny nie są do tego adekwatne, zapłaciliśmy ponad 100 zł za dwie osoby.

Na zamówione piwo z kija czekaliśmy 15 minut. Zamówiliśmy frytki, po 40 minutach podszedłem zapytać się gdzie jest nasze jedzenie. Okazało się, że czekało od 15 minut ale nikt z obsługi nie podumał, że nikt nie podchodzi, nie działał wywoływacz mimo, że siedzieliśmy koło baru. Dzięki temu zjedliśmy zimne frytki po tym jak już udało się zdobyć sztućce. Same frytki bardzo tłuste i mocno średnie. Nie polecam.