Winners Steakhouse Pub Wrocław

świetne krewetki, jeszcze lepszy "chlebek" do nich - gorący świeżo pieczony chleb z chrupiącą skórką, rewelacja; obsługa pierwsza klasa, dziękuję pani Martyno!

Najlepsze miejsce we Wrocławiu, pani z obsługi mimo że lokal był zapełniony pod korek i każda loża była zarezerwowana zorganizowała nam stolik a przy przybyciu na umówioną godzinę jednak załatwiła nam loże. Jedzenie co byśmy nie zamawiali jest mega pyszne, napoje, drinki bardzo dobre, klimat odpowiedni do tego typu lokalu, obsługa na całkiem innym poziomie są prze Kozakami :)

Miałem okazje wczoraj gościć w lokalu Winners Steak House we Wrocławiu. Niestety nie były to pozytywne doznania chociaż zapowiadało się dobrze. Klimat: Od wejścia mega zaduch, mimo że w lokalu było dosyć gorąco, nie została użyta klimatyzacja pomimo tego, że siedzieliśmy na przeciwko niej. Lubię zapachy kuchenne ale przypalone mięso i tłuszcz na dłuższą metę staje się bardzo uciążliwe potęgując uczucie zaduchu, 1/5. Jedzenie: 1) Carpaccio wołowe - bardzo dobre, 5/5 czuć mięsko które było odpowiednio doprawione a całość z dodatkami bardzo miło komponowała się i tworzyła przyjemny bukiet smaków w ustach. Tatar wołowy - forma podania dosyć oryginalna i ciekawa niestety na tym kończą się plusy. Porcja mięsa bardzo niewielka, brak ogórka i grzybka. Nie wiem kto wpadł na pomysł serwowanie do tego dania jajka sadzonego. Zdaje sobie sprawę, że nie każdy lubi surowiznę ale chyba można tak skonstruować menu żeby zarówno klient który lubi surowe jajko mógł je otrzymać a taki który nie jest jego fanem, może dostać sadzone. Tutaj niestety tego zabrakło. Mięso w smaku totalnie jałowe, czuć, że coś się je ale totalna trawa, niedoprawione, 1/5. Steak Black Angus - dramat, 1/5. Wybrałem opcje wysmażenie medium, pierwsze 3-4 kawałki "z brzegu" dosyć smaczne, mięso soczyste ale nie gumowate. Niestety dalej już było tylko gorzej. W pewnym momencie mimo sporego uczucia głodu po prostu się poddałem. Mięsa nie dało się przerzuć, nie wiem czy to wina produktu czy słabej jakości umiejętności kucharza(podejrzewam obie te rzeczy). Zwróciłem danie do obsługi lokalu i dość szybko otrzymałem jeszcze raz dosmażony kawałek który wcześniej zwróciłem. Sytuacja powtórzyła się, pierwsze kawałki OK, dalej guma nie do przeżucia. Sos do steka miał dziwny słodki posmak, nie pasował do mięsa. Obsługa: Tutaj nie ma co się czepiać, zostaliśmy dosyć szybko obsłużeni w miłej atmosferze. Pani kelnerka była uprzejma i wykazywała poczucie zrozumienia zgłaszanego problemu. Niestety wydaje mi się, że za taki kauczuk odliczenie 17PLN za piwko to jedna ciut ciut za mało. Tym bardziej, że jeśli wszystko byłoby OK to zamówilibyśmy cos jeszcze a tak wyszedłem z lokalu nie dojedzony. Niestety restauracji nie polecam, nie przyszliśmy tutaj na przystawki tylko na steka a tak naprawdę jedyne dobre wrażenie zrobiło Carpaccio wołowe, smutne.

Zamówiliśmy Lava Steak, oraz cheeseburgera, oba zrobiły na nas niesamowite wrażenie, polędwica przepyszna, a możliwość dobrania stopnia wysmażenia wedle ochoty przy stole jest warta spróbowania, polecam każdemu. Czuć, że wszystko co zamówiliśmy było świeże, oraz odpowiednio przygotowane. Na dodatkowy plus zasługuje kelnerka, która jest bardzo pomocna, oraz profesjonalna. Z minusów zaduch w lokalu, oraz kiepskie oświetlenie, co wpływa mocno na komfort jedzenia.

Ostatnia wizyta w Winners Steak House we Wrocławiu niestety pozostawiła nas z bardzo negatywnym wrażeniem. Nasza opinia dotyczy przede wszystkim obsługi, a dokładniej jednej z pań, która kompletnie nie potrafiła ani nie chciała udzielić nam informacji na temat zawartości laktozy w posiłkach. Dla nas, jako osób z alergią pokarmową, to kluczowe, aby mieć pewność co do składników zamawianego jedzenia. Jednak zamiast otrzymać pomoc, spotkaliśmy się z obojętnością i brakiem jakiegokolwiek zaangażowania. Obsługująca nas osoba sprawiała wrażenie, jakby nasze pytania były dla niej problemem, a uzyskanie informacji o składnikach wydawało się ponad jej siły. Brak kompetencji i chęci pomocy jest niedopuszczalny w miejscu, które aspiruje do bycia lokalem wysokiej klasy. Z tego powodu nie mogliśmy czuć się komfortowo ani bezpiecznie jedząc tutaj. To, co powinno być standardem w każdej restauracji – zwłaszcza w przypadku coraz częstszych alergii pokarmowych – w Winners Steak House było całkowicie zignorowane. Niestety, nie polecamy tego miejsca, szczególnie jeśli macie jakiekolwiek wymagania dietetyczne. Obsługa zdecydowanie wymaga przeszkolenia, jeśli lokal chce dbać o swoich klientów.

W skrócie: steki bardzo dobre, klimat - bardziej miejsce na piwo do meczu ze znajomymi niż na randkę ;) Wybrałam to miejsce na ważna dla mnie i chłopaka okazję. Chcieliśmy spróbować takich prawdziwych steków. Steki bardzo dobre, gorzej z dodatkami. Chłopak do dużej porcji mięsa, miał pol małego ziemniaczka i sałatkę. Ja miałam frytki, ale średnie ratatui. Klimat lokalu trochę mnie zaskoczył, obok nas siedziało bardzo głośne towarzystwo, jasne światło, mecz w tv. Generalnie polecam jeśli chce się zjeść dobrej jakości steka, tylko polecam iść z paczka przyjaciół, nie na randkę.

Zacznijmy od pozytywów czyli od steka na kamieniu który był całkiem dobry, podany z 3 sosami. Brakowało mi trochę w nim masełka ziołowego. Dodatki do niego były ok ale bez szału. Niestety burger był średni, zarówno mięso jak i dodatki. Najgorszą częścią były drinki. Aperol mocno rozwodniony, a whisky sour po prostu słabe. Obsługa bardzo miła i pomocna.

Ocena na 5 ale to takie 5 z - , burgery ok ale mogłoby być lepiej. Na ogródku np rozwalona skrzynka doniczka to raczej rzecz do wymiany od ręki

Gdyby się dało, dałbym 3,5. Generalnie na plus: obsługa pozytywna, pani w ciemnych spiętych włosach konkretna, bez owijania w bawełnę powiedziała, do której czynna kuchnia i gdzie jest bar, żeby zamówić piwko, do tego sympatyczna. Ten pub to świetne miejsce na obejrzenie meczu, czego też dziś dokonaliśmy (Polska - Włochy, siatkówka). Z każdego stolika jest widoczny telewizor, więc nie ma problemu - nie ma miejsc lepszych i gorszych. Pod tym względem super. W kwestii jedzenia natomiast sprawa wygląda już średnio. Burger był generalnie smaczny, ale zamówiłem średnio wysmażony (kelnerka sama o to zapytała), a on był w środku w zasadzie całkiem surowy. Uratował się smakiem, bo był niezły. Do tego frytki - niestety tragiczne, okropnie tłuste, niesmaczne. Piwka lane (Książęce IPA oraz pszeniczne) kiepskie - dość mocno drożdżowe. Fondant czekoladowy średni. Inne zamawiane przez nas napoje różnie - mojito bardzo dobre, natomiast Aperol wyjątkowo gorzki. Ogólnie: polecam na meczyk i piwka butelkowane oraz, być może, na dobrze wysmażonego burgerka.

Zaplanowane wyjście z teamem z pracy. Wybór padł na Winners. O 18 w lokalu niewiele gości. Zajmujemy stolik na końcu sali. Dosłownie za chwilę podeszła kelnerka i zaczęła przyjmować zamówienie. Kelnerka kapitalnie zna się na stekach jak i ogólnie jest bardzo zaznajomiona z kartą. Pomogła dokonać nam słusznych wyborów. Zamówiliśmy Strip Steak, New York Steak, Angus Steak, Chorizo Burger oraz makaron z sosem. Wszystko podane bardzo szybko oraz idealnie przygotowane. Widać, że wszyscy w lokalu, począwszy od kelnerki kończąc na szefie kuchni znają się na rzeczy. Obowiązkowo do odwiedzenia :-)