YUGO

Nie polecam. Zamówienie było na 3 przystawki, zupę rybną oraz 4 główne dania. Plus alcohol. Drinki zostały podane po 20 minutach. Zupa została podana po godzinę od zamówienia- i nie rybna tylko crem z zucchini. Pan kelner zamienił, i za 20 minut była zupa rybna, ale letnia/zimna. Przystawki zostaly podane 1.5 godziny po zamowienu. Porcjie *dużo* mniejsze, oraz dania nieco inne niż miesiąc temu kiedy byliśmy tu ostatni raz. Ceny te same. Pan kelner powiedział że w zamian za niespodziewane opóźnienie dostaniemy rabat. Główne danie było podane 2 godziny od zamówienia. Mója wieprzowina szarpana była mdła a tzatziki bez czosnku/soli. Pan kelner przynosi po 2 dla osoby shoty, mówiąc że pani menadżer się nie zgodziła na rabat. Po rozmowie z pani menadżer, okazało się że szef kuchni odszedł. Pani powiedziała że "z tego co ja wiem, zupa nie była zimna". Aha, bo to pani jadła zupę a nie klient tak? Po rozmowie zakończyło się na rabacie 10%, przynajmniej było ciepło oraz nie kapał śnieg na głowę

Po wskazaniu stolika i otrzymaniu kart zamówienie złożyliśmy praktycznie od razu.. grzane piwo, grzane wino, tatar. 35 minut oczekiwania na grzańca.. gdyby nas uprzedzono to nie zdecydowalibyśmy się. Dobre w smaku, natomiast nie warte takiego długiego czekania. Tatar - bardzo grubo pokrojony. Mięso, oliwa dobre natomiast dodatki - mocno średnie. Drugi raz bym nie zamówiła. Sobota wieczór - z muzyki puszczanej w głośnikach zmiana repertuaru i po godzinie 20 muzyka na żywo. Dziewczyna śpiewała ładnie, ale bardzo głośno. Za głośno. Nie była to przyjemna wizyta.

Jedzenie ani dobre ani niedobre z pewnością za ta cenę spodziewaliśmy się czegoś lepszego. Co było bardzo przykrą niespodzianką to fakt ze 2 dni po wizycie w restauracji zarówno mi jak i moim znajomym wyskoczyły w buzi afty, a na ustach opryszczka. Po wywiadzie lekarz stwierdził, że restauracja w której jedliśmy pewnie tylko opłukuje albo myje naczynia bez detergentów przed kolejnym ich użyciem . Nie ma mozliwosci ze to zaniedbanie innego lokalu bo razem jedlismy tylko w YUGO i nigdy wczesniej nie doswiadczylismy czegos takiego, jest mi NIEDOBRZE na sama mysl ze jadlem tylko oplukanymi sztuccami po kims z problemami w jamie ustnej, ta knajpe powinien przeswietlic sanepid, NIE POLECAM OMIJAC SZEROKIM LUKIEM!!!!

Do Yugo trafiliśmy przez WPK, w końcu nowa bałkańska restauracja na mapie Wrocławia musi być rarytasem. Na miejscu spotkało nas jednak niemałe rozczarowanie. Przystawka (papryczki padron) składała się z 3 sztuk papryczek na kwaśnym hummusie paprykowym. Podana co prawda z pitą, za którą doliczono nam 12zł do rachunku, choć została nam podana nieproszona. Danie główne - No tu jak masz farta to super - cevapi godne polecenia. Ale makrela w sosie miętowym, który jest nieobecny i niewyczuwalny, za to z dodatkiem surówki z czerwonej kapusty z majonezem, nie przyprawia o zawrót głowy, jedynie rozczarowuje. Małe szoty śliwowicy w cenie zaporowej, wystrój jak z lounge baru, a nie bałkańskich stron. Ceny zaporowe w stosunku do jakości. Jedynie na plus muzyka, ta faktycznie pozwala na chwilę poczuć się jak w filmie Kusturici. Także 3/10 a właściwie 2/5. Szkoda.

Naprawdę bardzo przyjemny lokal. Jedzeniem się nie zawiodłem, dania przepyszne :) Obsługa lokalu bardzo uprzejma, sprawnie i z serdecznością zostaliśmy obsłużeni. Z czystym sumieniem polecam to miejsce.

Znajomi wspomnieli mi o nowej restauracji bałkańskiej z autorskimi koktajlami. Kiedy odwiedziłem lokal, postanowiłem zamówić koktajl „trzecia córka Kronosa”. Przemiła barmanka Dominika opowiedziała całą historie tego koktajlu i uraczyła mnie rozmową, przy wieczornym drinku. Polecam:)

Nie wiem czy wlasciciel restauracji kiedykolwiek był na balkanach, ale po atmosferze panującej przy barze zakładam, ze nie. Weszliśmy ze znajomym do yugo z zalozeniem, ze zostaniemy tam na kilka drinkow, po podejściu do baru barmanka ignorowala nas przez kilka minut wiec zagadnalem do niej mowiac „przepraszam” na co ona odsapnela mi „no już zaraz chwila nie rozdwoje się”. Barmanka przez caly czas była nieuprzejma, przewracala oczami na pytania co może polecić itp. podajac mi drinka stuknela szklanka o bar tak, ze ochlapala mi mankiet rękawa, poprosiłem o jej imie i rozmowe z managerem, na co dziewczyna odpowiedziala „RODO” i odeszla. Pozniej dowiedziałem się ze ma na imie Dominika (kolezanka zapytala ja „ej dominika, idziemy zapalić?” Proszę wiec zastanowić się kogo zatrudniacie na bar, totalny brak profesjonalizmu i tak reklamowanej „balkanskiej” uprzejmości doprowadzil, ze po jednym (bardzo drogim) drinku poszliśmy do konkurencji, nikomu nie polecam zatrzymywać się w tym pseudobalkanskim pubie

Świetna miejscówka! Wspaniała atmosfera i przepyszne jedzenie! Brakowało tego typu lokalu we Wrocławiu. Na pewno tu wrócę ze znajomymi lub z rodziną. Dodatkowo profesjonalna i kompetentna obsługa. Dziękuję Panu Adamowi za serwis. Urzekł nas wszystkich swoim podejściem do klienta! 😀

W momencie zamawiania byliśmy jedynymi klientami- 20 minut czekania na kawę, 60 na danie. Na sali 3 kelnerów, porcje bardzo małe.

Polecam, potrawy bardzo smaczne, przepieknie podane. Drinki zarówno z procentami jak i bez bardzo urozmaicone, gustownie podane i skomponowane. Muzyka bałkańska umila czas. Polecam. Wystrój bardzo klimatyczny.👍